Header image  
Test odżywek i cleanerów
 
 
    powrot
 
Test popularnych cleanerów/odżywek - 5 lipca 2009

Korzystając z momentów słońca przeprowadziłem mały test Auto Glym SRP oraz emulsji Megiuars SwirlX wspartą politurą DC2.

AG SRP vs Meguiars ScratchX & DC2

Test przeprowadziłem na masce samochodu BMW w kolorze czerwonym.

Samochod

Lakier na masce z jednej strony wolny był od typowych kolistych rysek czy hologramów, z drugiej jednak strony, po niezbyt fortunnej podróży lokalnymi drogami we włoszech posiada liczne powierzchowne odpryski od uderzeń kamieni a także pojedyńcze rysy powstałe przy wycieraniu zabrudzonym ręcznikiem na myjniach bezodtykowych lub od niefrasobliwego opierania się o zabrudzony samochód.

Lakier

To nie rysy - tylko włosy fotografującego odbijają się po prawej stronie aparatu!

Lakier

Rysy i odpryski kamieni.

 

 

Zarówno AG SRP oraz SwirlX nadają się do nakładanie ręcznego oraz za pomocą maszyny DA (dual action). W teście obydwa produkty nakładałem przy wykorzystaniu maszyny polerskiej DA Meguiars G220 z padem polerującym Meguiars SOFT BUFF™ Foam Polishing Pad W8006 (żółty).

Zestaw

Na pierwszy ogień poszedł SwirlX. Konsystencja zaskakująco gęsta – jak nutella, albo, lepiej, ciepłe masło orzechowe. Produkt jest w nowej technologii Meguiarsa pozwalającej kończyć pracę w dowolnym momencie (poprzednia - Diminishing Abrasive – wymagała odpowiedniego spracowania produktu, aby rozbić cząsteczki ścierne). W praktyce pozwala to na dosyć sporą swobodę pracy. Środek nałożony na tarczę ścierną dał się fosyć łatwo i równomiernie rozprowadzić po obszarze pracy (prędkość maszyny ustawiona na 2). Po pokryciu cienką warstwą SwirlX całego obszaru pracy zabrałem się za właściwe polerowanie (prędkość 4-4,5). Produkt dał się dość ładnie rozpracowywać – do „zniknięcia”. Pozostałoś niezwykle łatwo schodziła mikrofibrą. Była to fundamentalna różnica względem starego ScratchX v1.0 który miał tendencję do pozostawiania wyjątkowo trudnych do usunięcia pozostałości i śladów.

Efekt – faktycznie, dosyć dobrze usuwane ryski i naleciałości na lakier – ślady kwaśnych kropli, rozbitych owadów etc. Silniejsze rysy schodzą nie tak łatwo, i ich usunięcie wymagało wielokrotnych powtórzeń. Najwyraźniejsze nie dały się usunąć nawet mimo czterokrotnego nakładania środka. Najwyraźniej tutaj wypadałoby sięgnąć po coś silniejszego – Ultimate Compound?

SX efekt

 

Wracając jednak do testu. SwirlX usunął drobne rysy i odbarwienia. Zostawił powierzchnie gładziutką i czystą (charakterystyczne skrzypienie palca, gdy przeciągamy nim po lakierze). Dzięki usunięciu drobnych rysek na jaw wyszły jednak inne niedoskonałości lakieru – mikro kropeczki – drobniutkie odpryski, albo mioże raczej wyschnięcia-wsiąknięcia wierzchniej warstwy lakieru tworzące efekt niby-brokatu na inaczej zupełnie gładkiej powierzchni.

Kolej na AG SRP. I tu mała dygresja. AG SRP ma o wiele luźniejszą konsystencję. Taka, powiedzmy, śmietanka 12-tka. Wiąże się z tym również jedna, niespodziewana cecha produktu – lubi sobie z buteleczki wyskoczyć – szczególnie, gdy wcześniej dobrze go wstrąśniemy dla odpowiedniego wymieszania. Mojemu Auto Glymowi udało się pochlapać kostkę na podwórku dwa razy – i to mimo że za drugim razem wiedziałem, że przy otwieraniu butelki należy zachować szczególną ostrożność!

Ostroznie! AG SRP lubi chlapnac!

AG SRP lubi sobie chlapnąć...

Koniec końców AG SRP trafił na maskę – nakładanie tą samą metodą – rozsmarowanie na prędkości 2, polerowanie na prędkości 4-4,5. I już po pierwsze aplikacji widać, że Ag SRP to nie tylko cleaner ale także w dużej mierze odżywka. Widać także obecność fillerów. Od pierwszej aplikacji otrzymywany efekt jest inny niż przy SwirlX – powierzchnia ma wyraźniej głębszy, aksamitny wygląd. Już po pierwszym użyciu daje efekt głębszych kontrastów, bogatszego refleksu. Owszem, jak dobrze się przyjżymy większość rys, które na masce były – pozostały, ale zrobiły się jakieś mniej wyraźne, trudniej dostrzegalne. Zupełnie nie jest widoczny również efekt brokatowania, co chyba zdecydowanie jest zasługą obecnych w AG SRP wypełniaczy. Istotną wadą Autoglyma jaka ujawniła się podczas testu jest generowanie dość dużej ilości irytującego, drobnego białego pyłu, który trzeba później usuwać.

Pyl po AG SRP

... i popylić!

AG SRP - PYLI!

Ale...

SG ARP rezultaty

...efekty daje świetne.

Po nałożeniu 4 warstw SwirlX i AG SRP różnica jest niewielka, bardzo niewielka ale dostrzegalna. Strona maski potraktowana AG SRP jest cieplejsza w wyglądzie, daje głębsze, bardziej kontrastowe odbicie. Nie jest widoczne też irytujące brokatowanie. Po stronie SwirlX zdecydowanie spora liczba rys po prostu zniknęła. Jednak powierzchnia daje wygląd bardziej płaski, prozaiczny. No i te mikrokropeczki... Od razu zaczyna się myśleć, że trzeba było zacząć od Ultimate Compound.

Przyszła pora na DC2. Tę czystą polerkę (de facto jest to Mirror Glaze #7 w wersji uproszczonej-detalicznej) nakładałem ręcznie z wykorzystaniem aplikatora piankowego. DC2 jest bardzo oleistą odżywką, którą trzeba odpowiednio wmasować w lakier. Z mojego doświadczenia wynika, że istotne jest uchwycenie odpowiedniej ilości produktu – nie zbyt mało, aby zapewnić odpowiednie, równomierne pokrycie i nie za duzo, aby nie narobic sobie kłopotów ze ścieraniem.

SX i DC2 - Efekt końcowy!

Uwaga posiadacze telefonów z ekranem dotykowym – DC2 gdy dostanie się na palce pokrywa niewidzialnym filmem ekran telefonu, sprawiając, że użądzenie zaczyna wariować! Mi zajęło dwa dni cyklicznego czyszczenia płynami do obiektywów zanim wreszcie szaleństwo ustąpiło.

Po nałożeniu DC2, muszę powiedzieć, że... różnice stały się praktycznie niedostrzegalne. Z odległości 1m – 50 cm obie strony maski wyglądają identycznie. Oczywiście przy bliższym przyjżeniu widać nieznaczne różnice. SwirlX rysy usunął. AG SRP sprawił, że je mniej widać. SwirlX pozostawił irytujące brokatowanie. AG SRP brokatowanie przyjemnie zamaskował.

Efekt Koncowy

Efekt Koncowy

Efekt koncowy

Posumowując, wydaje się, że jednak częściej będę sięgał po AG SRP. Jest to środek idealny dla leniuchów. Jeżeli chcemy oświeżyć auto raz na dwa-trzy miesiące AG SRP wydaje się być idealnym uzupełnieniem glinkowania, przed położeniem ostatecznej warstwy wosku lub sealanta jakiego chcemy użyć. Faktycznie maskuje lekkie defekty lakieru jednocześnie nadając mu miłą, mokrość, poprawiając głębie i dając wyraziste kontrasty. Niestety przy tym wszystkim dość nieprzyjemnie pyli. No i może głębia i mokrość jaką daje DC2 są o malutką odrobinkę bardziej mokre i głębokie...

Niemniej jednak AG SRP jako cleaner przed woskiem/selantem a po myciu i glince wydaje się bardzo rozsądnym rozwiązaniem. Oczywiście wówczas kiedy chciałbym POPRAWIĆ lakier moim wyborem będzie SwirlX i Ultimate Compound. Gdy jednak za sześć tygodni wróće z wakacji i będę chciał odświeżyć nieco auto bez wachania sięgnę po AG SRP – przywróci jednolity blask i głębię lakieru dobrze przygotowując go pod mój wosk. Może, gdy starczy sił, na AG SRP nałoże jeszcze DC2 – dla tej odrobiny czegoś jeszcze...

A może HD Cleanse...?